2007-09-28

Dialog - aftermatch. Pewnie za to, co nasmarowałem poprzednio faktura z 3 września z datą płatności na 27 została wysłana 17 a dotarła dzisiaj, 28. Zajekurwabiście.
No to postanowiłem porozmawiać z konsultantem co robić w takiej śmiesznej jak układ gwiazd w dniu w którym się urodziłem sytuacji.
Za pierwszym razem muzyczka plimkała sobie przez 10 minut, potem dałem sobie spokój, ale byłem uparty i poświęciłem jeszcze jeden impuls, "Czas oczekiwania na połączenie z konsultatntem około 16 minut". Dojazd do BOKu w Rynku zająłby mi niewiele dłużej, pójdę kurwa w poniedziałek porozmawiać z panią konsultantką paszczowo.
I żeby mnie jeszcze dobić to do rachunku dołączono ulotkę z ofertą DSLa, 60% taniej niż już mam i będę miał jeszcze przez 9 miesięcy.

2007-09-22

Czipsy przyszli:

Only Karfur makes it possible.
Zasrane wklejanie obrazka, nie da się kurna zrobić, żeby obrazek był tak o, musi być onclick i tym podobne pierdoły, bo to fajne. Fajne srajne.

2007-09-18

- Dzień dobry, nazywam się, numer klienta, mamy u was DSL 512 o numerze IP i on nie działa. Bramka domyślna nie odpowiada na pingi.
- A czy www Panu działa?

Infolinia Dialogu powala. Najpierw głosik automatu powiedział, że mogą być przejściowe problemy z działaniem sieci e-wro, ale my nie mamy e-wro, tylko DSL. Ciekawe, czy te problemy przeszły na DSL?
Potem głosik powiedział, że muszę poczekać 4 i pół minuty, a w czas czekania zostanie umilony przez prezentację oferty (Drodzy podróżni, za dodatkową opłatą rejs umili wam nasz statkowy trubadur śpiewając przebój...). Co jakiś czas byłem informowany o tym, ile jeszcze będę czekał. Po 4 minutach i 30 sekundach automacik jakoś tak zamilkł, i przez kolejne półtorej minuty słuchałem tylko muzyczki.
Następnie odezwał się pan z tym błyskotliwym tekstem o www, to mu powiedziałem, że jak bramka nie odpowiada, to www też nie działa, bo się hosty nie resolwują, zrozumiał aluzję i zgłosił problem działowi technicznemu. I nawet naprawili w jakoś mniej niż 24h od zgłoszenia, to nie będzie reklamacji rachunku.
Z innej beczki - włączyłem sobie google analytics, jest kilka śmiesznych wyników, ale za mało na wpis. Natomiast samo wejście do panelu jest ciężko pojebane.
Mam zakładkę www.google.com/analytics/ i co? Gówno. Otwiera mi się google.pl. A jak wpiszę z palucha, to za którymś razem działa. Rewelacyjna magia, zastanawiałem się jak Gemius wykroił sobie niszę, teraz już mniej więcej wiem.
--
Dla analnoretentywnych: bramka domyślna gdy działa poprawnie, to odpowiada na pingi. Podobnież przepuszcza mtr na zewnątrz.
dorzut

2007-09-13

Zużyłem pierwszą parę butów do wspinaczki. A myślałem kurna, ze pociągną gdzieś do końca roku. Zajęło mi to 15 miesięcy, dzisiaj zdjąłem i patrzę - dziura na wylot.
Ale i tak na pętli tramwajowej było weselej - długo długo nic, potem przyjechały dwa, jeden ciągnął (albo pchał) drugiego. Któryś się zjarał, i ludzie z MPK nie wiedzieli co zrobić. Dodatkowo okazało się, że radiostacja nie działa, jedna z jednego tramwaju, ani druga z drugiego, żenada. Mogliby użyć komórki jako ostatecznej drogi komunikacji, ale nikt na to nie wpadł.
Jako bonus ponoć z Leśnicy nie było tramwajów przez godzinę. Ale ja nie byłem w Leśnicy tylko tu.

2007-09-11

Znalazłem na innym blogu:
I am nerdier than 88% of all people. Are you a nerd? Click here to find out!
NerdTests.com says I'm a Cool High Nerd.  What are you?  Click here!
Drastycznie się zestarzałem pomiędzy pierwszym a drugim testem.
dorzut

2007-09-08

Era ma stronę www. Na stronie są pokazane telefony.
W ramach zaszpanowania moja żona postanowiła mieć telefon z klapką, wybór padł na Sagem My401c. Mi się też podobał - klapka jak klapka, ale ma Blutufa, mp3, aparacik, cena na wuwu też do przyjęcia.
Problemik był jeden - telefonik według pana w punkcie Ery został wycofany z oferty w czerwcu, czyli 3 miechy temu, co potwierdza także strona wuwu - jest oczojebny różowawy przycisk Kup, a potem: Aktualnie nie są dostępne oferty z wybranym produktem.
Ubaw po kurwa pachy, po jakiego damskiego chuja pierdolony operator wystawia na stronie telefon którego nie ma?
W sumie jestem sobie w stanie wyobrazić po co: więcej telefoników w katalogu, większe zamącenie potencjalnemu kupującemu, przyjdzie najarany do sklepu, zoczy, że akurat tego obślinionego modelu nie ma, to kupi jakieś gówno, byleby tylko kupił.
Nastąpiła faza depresyjna, nie pierwszy raz, przeżyję.
Dzisiaj poszliśmy na ślub koleżanki z roboty żony, masakra, organista nawalał jakieś wolne impresje, ksiądz walił smuty, ja miałem się zamknąć, to było nudno.
Potem poszliśmy do Rezerwatu, bo nie mam eleganckiej kurtki na okazje (na jakie to do końca nie wiadomo), tam urwałem metkę na fajnie wyglądającej kurtce (pokazałbym, ale nie mają na swojej zjebanej stronie we flaszu), ale przywiązałem, i wyszliśmy do Euro AGD zobaczyć stuff do mieszkania. Telefony też tam były, i między innymi upatrzony 401c.
Przez jakiś czas nie mogliśmy się doczekać uwagi obsługi, ale jak zacząłem konkretnie rozmawiać na temat zostawienia połowy kafla w sklepie, to dostaliśmy swoją porcję uwagi, i w końcu telefon z kartą 2GB, jak nie będzie potrafił sobie poradzić, to będzie druga do aparatu, teraz leży pod biurkiem i się ładuje.
Nawet kabel z MprzepraszamPowera wygląda, że pasuje. --
Teraz wrażenia z użytkowania - port USB woooolny, ale najbardziej rozpierdalające było to, że wyszło że telefonik jest wystarczający na dekodowanie mp3ki, ale za słaby na zdekodowanie jej na słuchaweczki stereo - mono na głośniczku gra ładnie, w stereo na słuchawkach pojawia się pogłos jak z łazienki.
Zjechanie z jakością do 128 kbps nieco pomogło, zrobienie mp3 mono pomogło bardziej.
Teraz czeka mnie przekodowanie tego giga mp3ków. I szacun dla karty micro-SD, na czymś wielkości paznokcia małego palca 2GB.

Etykiety:

2007-09-03

Nie ma to jak zrobić pasażerom MPK dobrze.
Na przykład zrobić przystanek, na którym rozkłady jazdy są w dwóch kopiach - jedna pod wiatą, druga na winietce.
Plan się sypie, gdy ZDiK, jak to ma w zwyczaju, zmienia trasy jazdy tramwajów i umieszcza informację na ten temat tylko na winietce. Żeby było śmieszniej, należy powiesić karteczkę ze zmodyfikowanym rozkładem jazdy na przystanku, przez który tramwaj nie będzie jechał. Oczywiście winietka jest zaklejona jakimiś resztkami ogłoszeń tak, ze prawie nic nie widać.
Dodajmy do tego deszcz, i mamy stałą obsadę przystanku przez bardziej lub mniej cierpliwych pasażerów. Dziękujemy Ci, ZDiK.
A z bagna - prezes wszystkich prawdziwych poszedł do szpitala z powodu infekcji wirusowej. Ostatnio miał taką infekcję (nazwijmy rzecz po imieniu - ponoć miał sraczkę i rzygał, może wręcz szczanie dupą było) gdy Germanie napisali coś o kartoflach.
Myślałem, że ktoś się wnerwił, i była próba powtórki z roz^WJuszczenki, ale to nie ten format. Druga teoria jest taka, że jak prezes miał prywatny telefon w sprawie najścia pracowników, to telefonujący przypomniał o paru niewygodnych sprawach, które zakończyły się stresem prezesa i sraczką.

2007-09-01

Jakiś czas temu byliśmy na wystawie stuffu wygrzebanego z Troi. Zabił mnie dialog dwóch starszych pań na temat jakiegoś malowidła:
- A to Achilles walczy z Herkulesem.
W Arsenale jest też ładna wystawa broni z IIWW, jest MG-36 i MG-42, niestety brakuje MG-44. Jest za to StG-44, można z bliska pooglądać.