2007-08-29

Jakaś paranoja.
Po tym jak zmieniłem robotę odezwały się tadam Google, po prostu szok.
Zgłębiam zagadnienia CVSa (ja rozumiem, był to krok milowy w rozwoju technik programowania, ale bez przesady), oraz dowiedziałem się o cudownym języku programowania: Pike, po prostu miodzio, Perl przy tym wymięka.
Napisałem takie małe chujumuju które nawet zadziałało.
Przyszła wypłata, szacun to myself, może w końcu Palm zląduje.
Dookoła natomiast coraz bardziej pojebanie, hicior ostatniego tygodnia to http://prawo.vagla.pl/node/7432: mam zapierdalać do sądu sięrejestrować?
Zwiększenie płacy minimalnej - każdy wyjebany z tego powodu z pracy powinien dostać wołami napisane, że pracodawcy nie stać aby go zatrudniać.
Zadyma w Kielcach ze związkowymi którym w dupach się poprzewracało to też coś pięknego.
Dowód za którego zastąpienie zabuliłem 30 plnów najprawdopodobniej będzie ważny 3 miechy dłużej.
Jakiś czas temu rzont dał podwyżkę - obniżono o 3% składkę rentową, ale według Wybiórczej (nienajszcześliwsze źródło) ten luz może zostać zagospodarowany przez składkę pielęgnacyjną, ale nie 3, tylko 2%.
Mam więc JEDEN PROCENT WIĘCEJ, zajebiste hasło.
A najbardziej bezsensowne jest to, że będą nowe wybory, teraz chcę zagłosować. Tylko nie ma na kogo: złodzieje, hipokryci i złodzieje, luzerzy, skazani nieosadzeni, homofobiczni zoohomo, wybór między dżumą a tyfusem.
A luzerzy których już raz wyruchano zostaną znowu wyruchani.

2007-08-22

Pracuję w centrum, to polazłem do kina. Na Transformersy. Duży chłopiec jestem i od początku lubiłem wielkie roboty. Zajebisty film. Robił go gościu który zrobił "Twierdzę" z Cage'em i Seanem Connery i to widać, muzyka czasem troszkę podobna, jeden z drugoplanowych aktorów też gra wojaka. Wojaki ogólnie fajne, tylko jeden miał jakieś dziwne cammo na mundurze - nie ACU/MARPAT, tylko małe plamki w jasnej tonacji. Główny aktor to nie cipa ze SpiderMana, tylko jakiś taki normalny gościu. Jego laseczka fajna jest, sporo scen tak od połowy klatki piersiowej w górę, a z twarzy podobna do Siostry Pani Mikołajowej ze Złego Mikołaja. Animacje komputerowe bardzo ładne, jednak Autoboty przegrywają z Decepticonami - najfajniejszy Autobot (Chevvy Camarro IIRC) jest słabszy od najfajniejszego Decepticona zmieniającego się w Buffalo. Ale najsłabszy Decepticon jest wręcz żałosny: maskował się jako Abrams, ale miał dodatkową wieżyczkę na szczycie tej normalnej, i ona się tak śmiesznie kolebała. Daliby se spokój. Dużo nawalanki, zrobionej bardzo fajnie w większości przypadków. Tylko zastanawiam się czy A-10 i AC-130U są w stanie rzeczywiście utrzymać skupienie tych 5 metrów, czy to tylko propaganda. Zajebisty film. A, i karta Klubu Nokia robi swoje, realna zniżka w Heliosie (dostaje się ją za IMEI komórki Nokii, kto robi na Plantacji to wie do czego piję). I o Nokii też wspominają w filmie :)

2007-08-17

Na Plantacji rzeźbiłem w C++ (jako jeden z nielicznych). Było mi smutno, bo nie rzeźbiłem ani pod gcc (odpadał Eclipse z CDT, i tak był chujowy), ani pod Windows - odpadał Visual.
Z dawnych studenckich czasów kombatancko wspominałem Visuala 6 jako the best C++ edytor ever.
W końcu managos zadecydowali o kupnie Visuala na Plantację, całe 3 licencję, ale ja nie dostałem, to się naumiałem vima bardziej. Po prostu najpierw był notatnik, bez kolorowania składni i rozwijania, potem kupa takich samych edytorów które podświetlały składnię, a potem było coś płatne.
Vima umiałem i rozwijałem to umienie. I to było mądre.
Potem jeden kolega odszedł i dostałem jego licencję i płytki, ale już umiałem w vimie i widziałem jak Visual się kaleczy z ClearCase, to leżały w szufladzie.
Teraz mam Visuala.
Kurwa mać.
Ale syf.
Eclipse miał taki fajny ficzer, że jak się najechało na coś i przytrzymało Ctrl, to to coś zmieniało się w link i można było skoczyć do implementacji danej funkcji albo miejsca zadeklarowania zmiennej. W VC nie.
Znalezienie i podświetlenie wszystkich wystąpień danego stringa w pliku NA RAZ - Eclipse ma, vim ma, VC - nie.
Podpowiadanie składni - Eclipse do Javy miało, do C++ powiedzmy. Visual ma do C++, ale masakrycznie szitowe - leci alfabetycznie w scope, cyli prędzej napiszę niż się doklikam. I tu zajebista niespodzianka - vim 7 pod windows też ma podpowiadanie zmiennych i funkcji - wystarczy nacisnąć Ctrl+n i mamy listę.
Problem jest taki, że muszę pisać pod Windozę, a narowy Visuala są niesamowite - 2 kompy, na nich ten sam projekt, struktura katalogów, na jednym działa, na drugim nie. Nie żeby były różnice, bo jeden komp wsadza do CVSa, a drugi ciągnie.
Ale vim ma rozwijanie składni i to się liczy, tadam.

Etykiety:

2007-08-14

Styrlitz stał przed kasą w supermarkecie, i jego znużony wzrok padł na wystawkę.
Nawilżane, przeczytał. Ekstra mocne, przeczytał. Ekstra cienkie, przeczytał.
A trudnopalne? pomyślał.

2007-08-12

Złom się zezłomował. Jakiś czas temu były przejściowe problemy z włączaniem, ale teraz zrobiły się permanentne. Najpierw stopował na wykrywaniu dysków, potem na tabliczce, potem załadował LILO, ale poszedł jakiś desync czegośtam, potem były krzaki.
I jeszcze potrafił tak o paść.
Smutna śmierć dziesięcioletniego komputera :(.
No to wygrzebałem dyski, sieciówkę, przełożyłem go do drugiej maszyny i teraz jest potwór prawie, 2x więcej ramu i pamięci, popyla jak dziki. Potem była lekka jazda z konfiguracją, hdd na hdb, eth to się strasznie dziwnie zachowały - nie mam eth0 i eth1 ale eth1 i eth2, dziwne, ale wygląda, że działa, linuxstat jakoś dziwnie pingla.
Serce mi prawie stanęło, gdy puściłem złoma 2, teraz już z monitorem, i po jakimś czasie monitor zgasł - myślałem, że cała impreza na nic, ale on tylko monitor wyłączył. Mam nadzieję.
Teraz tylko klawiaturę muszę umyć, bo nie będę jedynym userem.

Etykiety:

2007-08-06

Dalej jest fajnie.
Wygląda na to, że moja krzywa uczenia pójdzie ostro w górę, i tak będzie przez całkiem spory czas, i wiedza zdobyta będzie przydatna, nie jak kurs programowania wuwu w Javie jak się klepało od 2 lat w C++, bo trzeba było odbębnić szkolenie (a to chyba było najmniej przydatne, albo ostatnie wolne).
Na razie (i mam nadzieję wcale) nie ma tego, co było tak wpierdalające na Plantacji - debilnych decyzji podjętych za granicą, bo ktoś se wymyślił. Najgorsze było to, ze feedback od klienta, jeżeli się przebił, był w 100% zgodny z tym, co się mówiło kilka miechów wcześniej, jak spływał koncert życzeń.
Jest prosty cel - dostarczyć produkt, i to produkt który ma konkurencję, więc musi być porządny - ma działać. I tę porządność nie określa się przez manipulację metrykami, tylko przez programowanie.
Ale nie jestem pierwszy, który to stwierdził.
Platforma wydobywcza, ale se wymyślili :-P.

Etykiety:

dorzut

2007-08-02

No i zaczęła się reszta mojego życia.
Fajnie jest, dostałem lepszego kompa (to nie było jakieś szczególne osiągnięcie), wiem co będę robił i wygląda to nieźle, nauczę się w pytę nowych rzeczy.
Lokalizacja fajoska, w miarę szybki dojazd, zróżnicowane żarcie w zasięgu spaceru, blisko księgarni.
Dostałem firmowe gadżety, też fajne, w tym dzyndzel do ćwiczenia rąk przed ścianką.
Na ściance natomiast popisywałem się, i za to spotkała mnie kara - przyjebałem piszczelem w kant (poprzednio podudziem w chwyt). Ale i tak jest OK, i dobrze by było, gdyby tak zostało, czego sobie i państwu życzę.

Etykiety: