2010-04-16
2010-04-11
strefy czasowe
Silniki od kilkudziesięciu minut miarowo mieliły powietrze, samolot leciał równo.
- Lotnisko zgłasza złą pogodę i sugeruje abyśmy lądowali na zapasowym.
- Zapytam się.
Kilka minut później.
- Nie, będziesz lądował tam, chcą nas upokorzyć każąc lądować gdzieś indziej żebyśmy się spóźnili.
- Ale...
- Żadne ale, jeżeli tak nie zrobisz, to będzie twoje ostatnie lądowanie na tym samolocie w tej jednostce.
Albo coś innego, nieszczególnie licującego z powagą, ale mi się też kojarzy:
Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią: "To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: "Jaki zamach?!"
- Lotnisko zgłasza złą pogodę i sugeruje abyśmy lądowali na zapasowym.
- Zapytam się.
Kilka minut później.
- Nie, będziesz lądował tam, chcą nas upokorzyć każąc lądować gdzieś indziej żebyśmy się spóźnili.
- Ale...
- Żadne ale, jeżeli tak nie zrobisz, to będzie twoje ostatnie lądowanie na tym samolocie w tej jednostce.
Albo coś innego, nieszczególnie licującego z powagą, ale mi się też kojarzy:
Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią: "To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: "Jaki zamach?!"