Masakryczny tydzień. Okurwiale gorąco i duszno, od tego szkolenia prowadzone przez Hunów.
Najpierw główny architekt systemu Hunowego (naturalizowany Hun) opowiadał ogólnie, na początku dziwnie seplenił po angielsku, ale zaraz jeden z Geriatrycznych GKO którzy przyjechali zadał pytanie, i standardy angielskiego w pokoju zostały przewartościowane.
Potem był Hun Hun, masakryczna nuda, ale opowiadał o zajebiście zorganizowanym storowaniu informacji, które rozkładało na łopatki cały Projekt Absurdalny z przyległościami dziesięć razy.
Na koniec kolejny z Geriatrycznych GKO zadał pytanie które świadczyło o kompletnym niezrozumieniu tematu. Nie był jedyny, gdyż "lead developer" sąsiedniej sekcji też nieszczególnie sobie poradził. Warto nadmienić, że pojawiło się pojęcie rpm (zdradzę straszną tajemnicę że chodzi o redhaciznę)
Następnego dnia było kolejne szkolenie, tym razem wymiękłem po godzinie wymieniania przez Huna bibliotek używanych w Hunowym Projekcie i poszedłem popracować. Ponoć prelegent się rozkręcił.
Dzisiaj było następne, bardzo fajne, o zautomatyzowanym (w zamierzeniu i w większej części) testowaniu, tworzeniu softu i takich tam. Geriatrycznych German nie było, natomiast znowu "Lead developer", tym razem wraz ze swoim sexual leaderem miał problem, co to są te rpmy i co potrafią, lameria na maksa.
Na ściance to nie pamiętam, kiedy było tak chujowo, zaopatrzyłem się w litrową butelkę płynu, ale i tak poległem po godzinie, duszno, gorąco, pot po pachy.
Jutro kolejne zjebranie, dwuczęściowe.
Ja tam się nieszczególnie boję, zdegradować mnie nie ma z czego, żeby obniżyć mi pensję muszą mnie wywalić, z premią to nie wiadomo, podwyżek ma nie być, w najgorszym wypadku będę dalej robił to co robię, bo nagle Projekt Absurdalny znowu jest ważny.
Albo położę papiery, bo to już trzy lata od poprzedniego.
Najpierw główny architekt systemu Hunowego (naturalizowany Hun) opowiadał ogólnie, na początku dziwnie seplenił po angielsku, ale zaraz jeden z Geriatrycznych GKO którzy przyjechali zadał pytanie, i standardy angielskiego w pokoju zostały przewartościowane.
Potem był Hun Hun, masakryczna nuda, ale opowiadał o zajebiście zorganizowanym storowaniu informacji, które rozkładało na łopatki cały Projekt Absurdalny z przyległościami dziesięć razy.
Na koniec kolejny z Geriatrycznych GKO zadał pytanie które świadczyło o kompletnym niezrozumieniu tematu. Nie był jedyny, gdyż "lead developer" sąsiedniej sekcji też nieszczególnie sobie poradził. Warto nadmienić, że pojawiło się pojęcie rpm (zdradzę straszną tajemnicę że chodzi o redhaciznę)
Następnego dnia było kolejne szkolenie, tym razem wymiękłem po godzinie wymieniania przez Huna bibliotek używanych w Hunowym Projekcie i poszedłem popracować. Ponoć prelegent się rozkręcił.
Dzisiaj było następne, bardzo fajne, o zautomatyzowanym (w zamierzeniu i w większej części) testowaniu, tworzeniu softu i takich tam. Geriatrycznych German nie było, natomiast znowu "Lead developer", tym razem wraz ze swoim sexual leaderem miał problem, co to są te rpmy i co potrafią, lameria na maksa.
Na ściance to nie pamiętam, kiedy było tak chujowo, zaopatrzyłem się w litrową butelkę płynu, ale i tak poległem po godzinie, duszno, gorąco, pot po pachy.
Jutro kolejne zjebranie, dwuczęściowe.
Ja tam się nieszczególnie boję, zdegradować mnie nie ma z czego, żeby obniżyć mi pensję muszą mnie wywalić, z premią to nie wiadomo, podwyżek ma nie być, w najgorszym wypadku będę dalej robił to co robię, bo nagle Projekt Absurdalny znowu jest ważny.
Albo położę papiery, bo to już trzy lata od poprzedniego.
Etykiety: work
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home