2007-02-20

Nastąpiła zapowiedź do aftermatcha po wyjeździe służbowym. Ja nie pojechałem, bo mi to było na plaster, zresztą pochorowałem się w niedzielę.
Efekt jest taki, że GKO który jest manago cały czas się martwi, dlaczego ludzie odchodzą, morale jest niskie i panuje defetyzm (wyjazd służbowy był w ramach walki z).
No i wymyślił: osoba niezwiązana z projektem będzie miała z nami spotkanie, na którym my, Developerzy, wypowiemy się, czego się obawiamy w projekcie, i co możnaby zrobić, żeby nasze obawy rozwiać.
No cel zajebisty, tylko że jest jeden problem - ja się nie obawiam, kolega też, reszta chyba też nie. Mamy po prostu wszystko w dupie (a właściwie w dupach, bo każdy w swojej), robimy co nam się każe i nieszczególnie dyskutujemy (o, właśnie, miałem przeczytać jakiś dokument, i nie pamiętam, czy już wpisałem, że go nie przeczytałem i nie mam komentarzy, czy jeszcze nie).
Oprawa spotkania też zapowiada się fajnie - roboczodzień w hotelu, darmowy lancz.
Efekty tego dnia mogę streścić już: zaorać projekt, wyjebać GKO (manago może se zostać, ale devs i inżynierowie systemowi wypierdalają), robimy coś swojego i mamy za to więcej kasy. Ale to trudne do zrozumienia.
Jako przygotowanie do tego spotkania zasugerowałem, żeby organizator zapytał się naszych managos, z czego możemy być dumni w projekcie.
Ciekawe czy coś zacznie kojarzyć zanim się odezwiemy.

Etykiety: