2007-01-04

Pójdzie człowiek na urlop, wróci w nowym roku do nowej pracy. Na autopilocie nie trafiłem w budynek, ale też nie przeleciałem przez cały teren, w porę zapaliły się ostrzegawcze lampki.
W pokoju nadal śmierdzi, ale za to są żaluzje, plus w bonusie wielka załatana dziura w ścianie.
W kiblach na drzwiach jakieś automaty do opluwania ludzi, blee, ale udało mi się oszukać maszynę - jest pisuar który rozpoznaje, jak się skończyło sikać, ja go oszukałem i nie rozpoznał, tadam.
Roboty po prostu masa, taka masa, że dokończyłem oglądanie C.S.A., niewiara się trochę potłukła zrywając koł do zawieszenia, ale ogólnie miły film o tym, jak mogłoby być, gdyby Konfederacja wygrała Wojnę Secesyjną - zrobiłoby się według tego filmu takie ekspansjonistyczne coś jak połączenie III Rzeszy (kwestie rasowe, tylko zamiast gazu było niewolnictwo) z ZSRR (jeszcze większy ekspansjonizm) i niewolnictwem do XXI wieku. Niewiara tłukła się w temacie iww (zupełnie nie wspomniana, a to właśnie ingerencja USA przyczyniła się do zakończenia iww), oraz neutralności CSA podczas iiww (w tym momencie Alianci, czyli Anglia i Francja nie bardzo mogłyby cokolwiek, ale byłoby fajnie, gdy nad Europą w nocy szalałyby niewykrywalne dla radarów Mosquito, a w dzień Gloster Meteory naparzałyby się z Me 262 i TA 183), i jak CSA zbudowałoby bombę, gdy byli tak rasistowscy? Ale i tak fajne.
Potem poszły dwa odcinki Heroes.
Na początku nudne, potem zaczyna być fajnie, laseczka która leczy się szybciej niż Logan jest milutka.
I zastanawiam się tylko, czy jak Projekt Absurdalny zostanie w końcu zajebany będę miał gdzie miękko upaść.

Etykiety: