2007-01-09

No, znajomy który współpracował przy DoW, zwrócił mi uwagę, że w Dawn of War tłumaczenie LandRaider jako Korsarz Landa i LandSpeeder jako Ścigacz Landa jest poprawne - gościu który je zaprojektował nazywał się Land. OK, dobra. Tylko dlaczego rybie chujki nie napisały tego w instrukcji, żeby nie wyjść na debili?
W robocie dotknąłem wskaźników do funkcji w C++, do tej pory zastanawiałem się, po kiego chuja to jest, teraz już wiem, nawet fajne.
W księgarni też było wesoło - jakaś stara prukwa kupiła kalendarz, nie wzięła paragonu i próbowała wymienić kalendarz, masakra, baba się zapieniała, ale personelowi też puszczały nerwy, instant and free fun.
No i najfajniejsza rzecz - dojazd autobusem do pracy.
Normalnie jak autobus wjeżdża w główną, to masakra, zazwyczaj wbija się na tory i wali do zjazdu, gdzie swoje musi odstać.
Dzisiaj było inaczej, wjechał na tory, a w miejscu zjazdu samochody rozstąpiły się jako Morze Czerwone.
Zapewne ta nagła chęć kierowców do współpracy była związana z tym, że w okolicy jechał radiowóz.

Etykiety: