2008-04-06

Skośnoocy mówiący i piszący krzakami pracownicy klienta przeszli samych siebie.
Robimy soft na urządzonko, takie małe gówno, nie wiadomo dlaczego piąty model z kolei (wystarczyłyby trzy - jeden żebyśmy się zapoznali, jeden podobny do docelowego i docelowy), pewnie dlatego, żeby było trudniej i bardziej upierdliwie, na przykład z przełączaniem się pomiędzy bibliotekami.
Bo te urzadzonka to mają działać na wspólnej platformie sprzętowej, takiej samej dla wszystkich. Takiej samej z dokładnością do drobnych detali, których znajdowanie opisane jest tu.
Kilka miesięcy temu dostaliśmy najnowszy model urządzonka, brzydki jak kupa, pełen odstających blach, krzywdę można sobie nim zrobić. Żeby było śmieszniej, ten model urządzonka miał słabsze parametry i ogólnie był gorszy od poprzedniego, ok, twardzi jesteśmy, napieramy.
Kilka dni temu przychodzi jedna krzaczasta w mowie i piśmie i przynosi nam urządzonko mówiąc kraśi, co znaczy, że soft się wypierdolił. Patrzymy , a ona trzyma coś, co, owszem, przypomina te urządzonka które mamy, ale jest dopracowane, ma poprawioną kolorystykę, nie ma odstających części, takie które ostatecznie nawet moglibyśmy kupić. No dobra, kraśi, więc wzięliśmy się do roboty - analiza, dostaliśmy urządzonko do testów. Fajnie.
Potem jeszcze przesłuchaliśmy krzaczastych i wydębiliśmy, że mają inne biblioteki do urządzonka niż te, które dali nam (oczywiście nic nie zmieniali) ora testują na buildach sprzed tygodnia. Oficjalny powód że mają inne urządzonko i biblioteki- bo jak się zaczniemy przestawiać, to stracimy czas. No jak nam dadzą te biblioteki dzień przed końcem projektu to nie stracimy? Po dalszym naparciu mamy dostać te biblioteki, za jakiś czas. Kul. Oficjalnego powodu testowania na buildach sprzed tygodnia nie poznaliśmy.
Kilka godzin minęło, przychodzi krzaczasta i mówi, że oni nie mogą nam dać więcej tych starych urządzonek. ???. Starych? To coś co nie wygląda jak kupa jest starsze od tego ścierwa z odstającymi blachami? To my chcemy te stare, działają lepiej.
W czasie tech miniętych kilku godzin nasz p.o. dowódcy napisał do szefa krzaczastej żeby dostać więcej tych urządzonek, i oberkrzaczasty odpisał że ok, tylko nie teraz, bo muszą je dopiero zrobić, ale słowem się nie zająknął, że to są starsze egzemplarze urządzonka.
Oficjalnie uwierzyliśmy w te nowe-stare urządzonka.
Krzaczasta poszła, zabrała nam to pierwsze które nam dała a zostawiła dwa inne. Kolega poszedł za nią, bo coś jeszcze od niej chciał i co? Na nalepeczce która była przyklejona do urządzonka krzaczaści długopisem poprawiali numerki, aby były zgodne z wersją starości urządzonka którą nam zapodała.
W ramach programowania mamy trochę tajnych magicznych kodów do urządzonka, to po wklepaniu i pogrzebaniu wyszło, że na dwoje babka wróżyła, bo jedna data była wyraźnie późniejsza niż analogiczna z naszego, ale operacja do której ta data się odnosiła mogła zostać powtórzona.
A potem kolega zabrał urządzonka do Polski i jedno tam rozkręcił. Na płytce drukowanej były napisy, które dość jednoznacznie stwierdzały, że jesteśmy traktowani przez krzaczastych jak pieczarki - trzymani w ciemnościach i karmieni gównem - data na płytce była o miesiąc późniejsza niż na płytkach z naszych urządzonek.

Etykiety: