2007-07-16

W końcu zrozumiałem. Zrozumiałem dlaczego GKO developerzy robią tak koszmarnie zjebany soft.
Wystarczy przyjąć aksjomat "Developer który zrobił dany kawałek jest nieomylny".
Tak po prostu, taki w 90% błędny aksjomat, i tyle.
To prowadzi do totalnego ślepego brnięcia i łatania walącego się softu gumą do żucia, sznurkiem i taśmą klejącą, bo gościu był nieomylny i koniec.
To wyjaśnia na przykład dlaczego gdy napisałem, że string ma być AB_CD, a GKO mieli ABC_D, to oni nie zgłosili pomysłu, że może bym się dostosował a oni mieliby mniej roboty. Nie, po prostu uznali, że jest wyryte w kamieniu i zaczęli kombinować po swojej stronie. Jak dla mnie - niepojęte, ale zgodne z Panem Ockhamem i jego Razorem.
Ta hipoteza, jakkolwiek przerażająca opisywaną bezrefleksyjnością, wyjaśnia wszystko - brak uwag podczas przypadkowego bądź nie obejrzenia kodu, brak wniosków racjonalizatorskich na temat oczywistych bezsensów i często przewrażliwienie na temat swojego kodu (bo w końcu nieomylnym developerem jest ON).
Poza developerką to są bardzo fajni goście, można z nimi pogadać, napić się i te sprawy, tylko niech oni nie programują.
Niestety jest to czysto akademickie spostrzeżenie, gdyż nie mam pojęcia, jak tę wiedzę można przełożyć na zmuszenie GKO do robienia porządnego kodu inaczej niż przez zgłaszanie błędów.
Miałem sytuację, gdy w nowym kawałku cegły który używał GKO API owo API nie działało jak GKO oczekiwali. Spokojnie i z premedytacją zostawiłem niedziałające i czekałem na błąd, żeby go zepchnąć na nich. GDy powiedziałem, że zamiast kleić gumą do żucia powinni zrobić porządnie, i co by było, gdyby nie łyknęli cegły, GKO powiedział że ok, i dalej dosztukowywał. Jak wiadomo najtrwalsze są prowizorki.
Życzę im szczęścia.

Etykiety:

7 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

"denerwować się, to mścić się na własnym organizmie za głupotę innych". szkoda nerwów, bracie. też się denerwowałem, pisałem na blogu nawet trochę (ale pewnie z mniejszą oglądalnością niż Twój blog) no i co z tego - nic. siedzę w innej firmie a na "plantacji" nic się nie zmieniło. jest taka zasada - swoich szefów nie zmienisz (ani w sensie usunięcia ich ani w sensie wpłynięcia na nich). widzę, że masz dosyć - zapraszam do nas :). o mnie na przykład po odejściu strasznie dziwne rzeczy się wygaduje - aż mnie cholera bierze jak jeden z drugim oSLem opowiadają wyssane z palca brednie. a potem sobie mówię, że to już przeszłość, a oni niech się duszą we własnym sosie. miło, że jeszcze mnie pamiętają - chyba nie było moje odejście jednak takie obojętne ;).

11:34 PM  
Blogger kiloindia said...

Przypadkiem na tym?
W takim razie wszyscy z działu mają pozdrowienia. Jak nie, bardzo ładnie opisane what not to do.

5:06 PM  
Blogger difrost said...

Narzekacie na Plantację, a gdzie indziej nie jest wcale kolorowo.

5:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Czyżby nic się nie zmieniło? Takie podejście dominowało wśród koderów starej daty (czyt. sprzed metodologii OO). Co ja z tymi kretynami miałem problemów...
"U mnie działa".
"Może masz złą rozdzielczość ekranu?"
"O, faktycznie nie działa, ale to nie ja pisałem."
itd.
A tak w ogóle to pozdrawiam, też kiedyś murzynowałem na Plantacji ale uciekłem :))

1:37 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Difrost… wierz mi że, są miejsca gdzie jest na pewno bardziej kolorowo. To wszystko zależy od celów jakie firma sobie stawia, no i oczywiście gdy nie jest tak, że cele celami, a medium, small & smaller managos zupełnie w przeciwną stronę, żeby na papierze dla high level managos dobrze wyglądało.

Ubik… piszesz o oSLach, problem polega na tym, że większość z nich nie dorosła do tej roli, bądź też nie mają predyspozycji ku temu. Może gdyby istniała prawdziwa coroczna weryfikacja oSLów, to by się bardziej starali, a tak jak trafnie to ująłeś – niech się duszą we własnym sosie. Szkoda tylko ludzi, bo zapewne przyszli po coś innego niż się im oferuje, no ale kto myśli ten już posprzątał kontenerek.

11:49 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Myślę że jest to raczej naiwna wiara w rozsądek innych i dotyczy to większości ludzi (nie tylko GKO). Jak widzę jakiś kod to z góry zakładam że ktoś miał jakiś cel aby go wyprodukować. Muszę znaleźć jakieś poważne dowody aby zmienić zdanie. Pamiętam takie zdarzenie że klient zgłosił błąd bo mu się na jednej stronie nie wyświetlało coś na liście rozwijanej. Patrzę w kod a tam jest wypełnianie tej listy w pętli for(int i=0; i<10; i++) { ...
Działało to świetnie jak w słowniku było < 10 elementów ale klient złośliwie uzupełnił słownik :-)
O ile znalezieniem problemu i jego poprawienie zajęło 10 min to 3 godziny szukałem powodu dlaczego to jest zrobione tak jak jest. Byłem święcie przekonany że musiały być poważne powody aby tak to zrobić. Dopiero jak nic nie znalazłem to uznałem że gościu co to zrobił był po prostu idiotą.

11:50 AM  
Blogger kiloindia said...

No właśnie nie. Była sytuacja, gdy mówiłem GKO developerowi, że kod jest zjebany, a on tylko kiwał głową, ale nie poprawiał.
Potrafią widzieć, że będą mieli więcej roboty, ale i tak się godzą, bo Autor Ma Zawsze Racje (TM).
W momencie gdy coś kaszaniłem na Plantacji (czasem się zdarzało), od razu miałem sygnał, że jest źle, albo fajnie byłoby, gdyby było inaczej.
U GKO nic z tych rzeczy, i z rozsądkiem nie ma to wiele wspólnego.

5:17 PM  

Prześlij komentarz

<< Home