2006-11-29

Piszę soft na Unices, i jako serwer Xów używam Cygwina.
Jest fajny, działa pod Windows, zachowuje się jak Unice, chodzi na nim WindowMaker, prawie miodzio.
Do momentu, aż nie pierdolnie, co stało się dzisiaj.
Xy chodziły, przestały, zostały zabite, nie wstały. Czas upgrade, pomyślałem, i jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zassały się jakieś binarki z numerami wersji na pograniczu 0.8 i 0.9. Xy nie wstały, znaczy się po wpisaniu normalnie xinit serwer się odpalił, a potem zgasił.
Pogrzebałem w środku, odpaliłem sam serwer, bez window managera i aplikacji, wstał.
Odpaliłem WindowMakera, udał że wstał - tła nie ustawił, była oczopląsująca krateczka na jeden pixel i soft powiedział, że on nie wie jakiego ma PATHa.
No to stwierdziłem - czas reinstalki, i okazało się, że Cygwin na najbardziej obsysający instalator EVER.
Przy instalacji owszem, ładnie robi zależności pomiędzy pakietami: pakiet A potrzebuje pakietu B, to pakiet B zostanie zaznaczony do instalacji gdy zaznaczony zostanie pakiet A. Numer polega na zaznaczeniu do deinstalacji, drzewko zależności nie jest cięte, tylko uzupełniane, a samo zaznaczenie do deinstalacji jest cykliczne, opcje są: zatrzymaj (albo pomiń, jeżeli pakiet nie jest zainstalowany), nowa wersja 1, nowa wersja 2, reinstaluj, usuń. Domyślna jest pierwsza. Tak, dokładnie - jeżeli chcemy wywalić pakiecik, musimy go obklikać przez fazę instalacji (i TAK, Proszę Państwa, wszystkie pakiety od których on zależy zostaną zaznaczone do instalacji).
Gdy osiągniemy w końcu zadowalający stan usunięcia pakietu, pakiety od których on zależy nadal są zaznaczone do instalacji. Kurwa. Zamiast pierdolić się 4 godziny z jebanym popierdolonym instalatorem mogłem se od razu skopiować konfigi i zaorać gówno. A tak zaorałem i gówno i konfigi. Oczywiście wymyślenie konsolowego narzędzia do instalacji pakietów jest za trudne, i go nie ma, nie to, żeby Red Hat nie miał swoich rpmów.
Z innej broszki - opisany wcześniej pomysł aby zembedować wywołania Perla (albo cokolwiek innego co zrobi to co chcemy) do konwersji daty nie spodobał się z powodów ideologicznych - bo może, w przyszłości, pliki będą wykonywane w innym środowisku niż Unix Shell. No powód dobry jak każdy inny, a temat śmierdzi zgniłą ścierą.