2010-05-05

W końcu zmęczyłem Soulstorm, Space Marines, bo jednak są najłatwiejsi.
Smutek, bo dwie kończące misje zrobiłem przed czasem, bo coś się zjebło, zblokowało i komputer przestał konkretnie atakować. Dziwnym przypadkiem były to misje przeciwko Siostrzyczkom Bitwy (powiedzmy wyzwanie) i Mrocznym Eldarom (fajne survival horrory, ale rasa cienka jak dupa węża, zwiadowcy ze snajperkami rzondzom :)), ciekawe czy to autorzy coś zwalili w skryptach kontrolnych.
Ranking trudności - najtrudniejsza była do wyjęcia Gwardia Imperialna przez swoje przesrane działo, potem było z górki, Choasu nie załatwiłem bo kłapouchy zrobiły to za mnie, Tau też byli wyzwaniem bo trzeba się było streszczyć na początku, potem Nekroni, Orki tak sobie, pójść i zarżnąć, kwestia czasu i ilości.
Teraz reszta ras, ciekawe czy błędy w misjach się powtórzą czy będzie to jednak jakieś wyzwanie, i jak tragicznie będzie się grało cieńkimi ciemnymi eldarami.
Sama gra jest trudniejsza od Dark Crusade - słabsze jednostki gwardii przybocznej, inaczej porobione przepaki, każda rasa ma swój (szczególnie ślitaśna jest wysunięta baza Sióstr Bitwy, jak się pindy wzmocnią do 10 to na 2 mapach wymiękłem i sobie darowałem), i poprawili przede wszystkim fortyfikowanie map, już się nie da położyć megapola minowego na połowie planszy, pozajmować i ufortyfikować większości punktów strategicznych i pójść i dorżnąć komputer, teraz każda bitwa idzie od powiedzmy zera.

Etykiety: