2010-03-07

Ehh, zrobiłem se z nudów prasówkę, i szkoda, ale linki niedługo się zdezaktualizują.
Najpierw rzepa napisała że okręty NATO boją się atakować piratów, o tutaj. Może po prostu powinny atakować mocniej, żeby nikt nie przeżył?
Potem zrobiło się jeszcze śmieszniej, i jeszcze straszniej - znowu zgubili kawałek ustawy. No moje gratulacje dla administracji 35milionowego kraju, gdzie wiekszość firm programistycznych jest w stanie prześledzić losy swojego kodu kilka lat wstecz z dokładnością co do sekundy nie wspominając o personalnej odpowiedzialności (svn nieprzypadkowo ma funkcję blame :)), a w administracji rządowej nie da się i zapisy zagadkowo giną.
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że jest to robione specjalnie, żeby potem można było robić różne interesujące rzeczy. Na przykład jak sprawdzanie pewngo rozliczenia PIT z burżujskim odliczeniem odsetek, ale uwaga - z kredytu wypłacanego w transzach. Na podstawie artykułu 26b
Wic jest taki - jest sobie limit, i ile odsetek mozna sobie odliczyć liczy się prosto, (${limit} * ${odsetki})/${cena mieszkania}.
No i na pałę tak policzyłem, wyszła ciekawa rzecz - gdyby moje mieszkanie było droższe i dostałbym więcej kredytu, to przy tej samej kwocie odsetek miałbym mniejsze odliczenie ups wtf.
Winne były odsetki od transz, gdy kwota kredytu była niższa od limitu. No to zrobiłem sobie arkusz kalkulacyjny liczacy kwotę kredytu dla każdego miesiąca i odpowiednio kwotę odsetek, którą podlegała odliczeniu z danej transzy, co dało wzór mniej więcej taki: min(1, ${limit}/min(${cena mieszkania}, ${kredyt})) * ${odsetki}.
, wypełniłem PITolenie i dostałem zwrot tadam.
Póżniej zaczął się kabaret - listonoszowi nie udało się dostarczyć wezwania do przedstawienia papierów w US. Kto miał przypadek że listonoszowi nie udało się dostarczyć, ten wie, kto nie miał, niech się cieszy.
Zadzwoniłem na pocztę, ustaliłem że to skarbówka nas ściga, zadzwoniłem do skarbówki, ustaliłem że chcą papiery, miła pani dostała teczkę grubości palca z kserami.
Po jakimś czasie dowiedziałem się o rzeczy która mi umknęła - cena gruntu się nie liczy - muszę bujać się do developera po kartkę ile kosztował grunt który przynależy do mieszkania. Pobujałem się, kosztował tyle, że reszta po odjęciu ceny gruntu od ceny mieszkania nadal była powyżej limitu. I stanowisko jest takie, że wartość gruntu była znan dopiero podczas podpisywania aktu notarialnego, więc nie wpływa na kwotę odsetek z pierwszych transz, chociaż US chyba nawet nie próbował tej linii ataku. No wyobraźcie sobie ten zawód w US, tylko kombinowania i dupa, gościu z ulicy który rozliczył się w popaprany sposób (ponoć przeliczenie mojego sposobu zajęło 3 dni, nawet z kartką z wydrukiem z arkusza którądołączyłem) miał więcej szczęścia (i pieniędzy z kredytu) niż rozumu i nadal po miesiącu sprawdzania jego zeznanie się zgadza.
W połowie stycznia dowiedziałem się, że sprawa poszła wyżej i kisi się wyżej, bo coś się nie podoba - dajcie mi człowieka a znajdziemy na niego paragraf. Szukali.
Na poczatek marca sprawa wygląda tak, że kreatywnie wyinterpretowano, iż moja wpłata własna pomniejsza cenę mieszkania. Interesujące. Wygląda również na to, że nie chcą próbować tej interpretacji w sądzie, więc nie będą naciskać.
Interesujące jest to, że jak liczyli wpłatę własną, to zapomnieli o cenie gruntu - skoro cena gruntu obniżała cenę mieszkania i proporcjonalnie odsetki, to dlaczego tak samo proporcjonalnie nie ma obniżać wysokości wkładu własnego o który twierdzimy że obniżamy cenę mieszkania. Wzór włączeń i wyłączeń, 1 rok studiów. Nagle robi się trochę mniej.
No i czekamy, co z tego się urodzi. US jest w głupiej sytuacji - uruchomili maszynkę i powinna maszynka coś wypluć. To coś spowoduje, ze drugi raz tak łatwo maszynki nie da się uruchomić. Z drugiej strony - ulga odsetkowa jest lekką nowością, nie trafiła do sądów, więc może jeszce jakiś wyrok się urodzi i przypadkiem będzie na korzyść US, to jak my będziemy mieli papier, że już sprawdzali i wypad, to będzie trudno dowalić nam z tytułu tego wyroku. Więc fajnie by było, gdybyśmy nic nie dostali, no nie?
A jeszcze dodatkowym bonusem, lukrem i wisienką jest to, że wygląda na to iż w tym przypadku US jest jedynym urzędem któremu się nie spieszy - jak mamy coś uzupełnić, to możemy to zrobić kiedy nam jest wygodnie, fajnie nie? No nie, bo jak się czegoś dogrzebią, to odsetki biją. I tak kabarecik leci od prawie 3 miechów.
I teraz jako jeszcze jeden najsuperowszy bonus dowiaduję się o pomysłach jednego z drugim zrobienia dobrze mi na ręce, aby dowalić rozliczanie mojego pita mojemu pracodawcy, albo niech US se to sam zrobi, ja go tylko mam poinformować o ulgach.
Ktoś się chyba z chujem na łby pozamieniał, już widzę jak informuję US o ulgach, tłumaczę jak chcę mieć to rozliczone i pałuję się, że tak właśnie jest dobrze a nie tak jak oni chcą, żebym dostał mniej zagrabionych mi pieniędzy z powrotem. I to wszystko w ciągu miesiąca który im został do rozliczenia, bo potem odsetki.
Coś mi się widzi, że poniżej może nie być takie fikcyjne:

Etykiety:

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

US jest takie fajne, że nie dostaniesz od nich potwierdzenia zakończenia postępowania. Nawet jeśli wybierasz się do nich osobiście i naciskasz.... Mogą do 5 lat wstecz Cię sprawdzić i uwaga.... o tym, że kontrola zakończyła się pomyślnie dla petenta też się nie dowiesz jak nie zapytasz :)
No u Ciebie odsetki to może się dowiesz. Powodzenia

8:53 PM  
Blogger kiloindia said...

Chodzę i pytam co tydzień :)
I idea jest żeby dostać papier na przyszłość, żeby impreza o to samo rozliczenie się nie powtarzała co roku albo co kilka.

9:03 PM  

Prześlij komentarz

<< Home