2008-02-11

Dzisiaj będzie historia o martwym koniu.
Martwy koń, jaki jest, każdy widzi.
Co korpo potrafi zrobić z martwym koniem też nie jest trudno wygooglać.
Genialnym przykładem korporacyjnego martwego konia jest WAP. Wireless Application Protocol.
Początek definicji jak większości na Wiki, co może zastanawia, to brak dat. W sumie nic dziwnego - w środku bańki dotcomowej, gdy polscy operatorzy zarzynali się i płacili grubą kabonę za licencję na UMTS, komórki były dość krapowate, a bańka dotcomowa szła w górę. No i wymyślili - zrobią taki HTTP, tylko bardziej - transfer danych po sieci komórkowej leży i kwiczy, transmisja się rwie, a komórka może pokazać dwa kolory.
Rozwiązanie było proste - wykastrować coś, co działa - HTTP, jako protokół transmisji robić coś w miarę odpornego, zerżnęli UDP i wszyscy mieli być młodzi,piękni i bogaci.
Bańka dotcomowa pękła, a operatorzy dostali ścisku zwieraczy, zażądali masakrycznych kwot za transfer WAP i jednocześnie zablokowali dostarczycieli treści. A że sam protokół nie zachęcał do własnej implementacji - kompresja nagłówków i treści, dziury w specyfiakcji, docelowe urządzenia były kiszkowate, to jakoś nie było owczego pędu, aby nową technologię wykorzystywać.
Branża zaczęła się podnosić, UMTS nawet dotarł w końcu do Polski, w komórce można sobie pooglądać telewizję. A co z WAPem? Jak z tym klasycznym martwym koniem - HTTP jest wyśmigany (ma wady, ale i tak o niebo mniej niż WAP, kamieniem nagrobnym dla WAPa jest maksymalny rozmiar komunikatu - zazwyczaj jakieś 350 kilo, have phun), komórki mają kolorowe wyświetlacze, a operatorzy ujeżdżają truchło (lokalna trójca na podium się nie wydurnia, ale...): http://www.vodafone.de/infofaxe/385.pdf.
Lokalna trójca się nie wydurnia, bo nie ma za co - sensownej treści nie zapodadzą, bo nie za bardzo mają, nie mają, bo nie władowali kasy, a nie władowali kasy, to im nie żal. A wielkie korpo ...
Baardzo inteligentne - jest HTTP, są przeglądarki, jest infrastruktura która to potrafi udźwignąć, ... a wielkie korpo nadal pakują kasę w WAP, bo wpakowali już dużo, i głupio by się wycofać.
Powoli się wycofują - wymyślili WAP 2.0 - taki HTTP, tylko skastrowany. Ha ha ha, i myślą, że jak będą mieli nowego buzzworda, to będą młodzi i boga..., zaraz, to już było.
Prawda jest taka, że HTTP już wygrywa: jest mocno umocowane w niszy, infrastruktura i sprzęt jest odpowiedni. Dyskomfort podczas przeglądania stron napisanych w WML na ekranie wielkości języka (taaa, kolejna 'zaleta' WAPa - specjalny język, który udaje, że jest XMLem. Tylko jest drobny szczegół - developerzy olewają XMLowatość WMLa i w sporej części produkują krap), dyskomfort jest porównywalny do dyskomfortu w korzystaniu z HTMLa w trybie tekstowym - kto używał lynxa, ten wie, a HTML ładniej wygląda, i jest go więcej. Kto używa WAPa rozrywkowo niech podniesie rękę.
Banki się nie liczą, tutaj WAP się mocno okopał, ale utrzymywanie oblężonej twierdzy protokołu dla pojedynczej usługi długo nie podziała.

Etykiety:

1 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Banki się nie liczą, tutaj WAP się mocno okopał, ale utrzymywanie oblężonej twierdzy protokołu dla pojedynczej usługi długo nie podziała.

Krócej niż sądzisz. Jeden ze znajomych banków na wiosnę tego roku zamyka szufladkę z napisem WAP.

11:49 PM  

Prześlij komentarz

<< Home